Niebieskim szlakiem przez Kocioł Małego Stawy —> Schronisko Samotnia —> Śnieżka
Karkonosze – dzień 2.
Po jakże intensywnej rozgrzewce w dniu wczorajszym dziś ruszamy podbić najwyższy szczyt Karkonoszy – Śnieżkę (1602 m n.p.m.)
O tak, po wczorajszej rozgrzewce na Szrenicę czuć nóżki 🙂
Psiury oczywiście zregenerowane, gotowe na dzisiejszą przygodę.
Na Śnieżkę można iść wieloma szlakami, od każdej strony wiedzie inny, ciekawy szlak.
My wybraliśmy drogę przez Kocioł Małego Stawu, szlakiem niebieskim, prowadzącym z Karpacza na Śnieżkę.
Z naszej miejscówki gdzie nocowaliśmy (Domki Śnieżka) musieliśmy dojechać do Karpacza. W okolicy znajduje się dość dużo parkingów, gdzie można zostawić samochód. Parking płatny w parkomacie ok. 20 zł.
Wchodzimy na niebieski szlak, który w pierwszej części prowadzi kamienną ścieżką i urokliwym karkonoskim lasem. Na tej wysokości jeszcze jesteśmy otoczeni lasem w jesiennej aurze 🙂 Droga od samego początku dość mocno pnie się pod górę.
Po trzykilometrowym, intensywnym spacerze docieramy do rozdroża na Polanie, gdzie można odpocząć – ustawione są tu ławki, stoły i kosze na śmieci. Przy Polanie musieliśmy opłacić wejście do Karkonoskiego Parku Narodowego (6 zł od osoby), pieski mile widziane 🙂
I dalej niebieskiem szlakiem (ok. 2,0 km), lekką, wypłaszczoną, brukowaną drogą ruszamy. Im dalej tym co raz bardziej szlak i krajobraz zmieniają się. Szlak staje się wyjątkowo piękny, idziemy dolną częścią zbocza Kotła Małego Stawu.
Malownicza trasa prowadzi nas aż do schroniska Samotnia, przy którym na chwilę się zatrzymujemy, aby nacieszyć oczy malowniczym widokiem Małego Stawu oraz urwistych ścian Kotła Małego Stawu. Idąc tam, powtarzałam, że skoro nie mogę razem z psami nacieszyć się trasą nad Morskie Oko w Tatrach, bo niestety nasze Tatry nie są dostępne dla psów, to, to będzie takie nasze Karkonoskie Morskie Oko 🙂 I nie zawiodłam się.
Kilka słów o Kotle Małego Stawu: Mały Staw położony w Kotle Małego Stawu jest drugim co do wielkości jeziorkiem w Karkonoszach. Mały Staw położony jest na wysokości 1183 m n.p.m., zajmuje 2,9 hektara powierzchni i jest głęboki na ok. 7 metrów. Jego wysokie na 200 m zbocza z kilkoma żlebami schodzą wprost do Małego Stawu. Przy Małym Stawie położone jest schronisko Samotnia.
Przy schronisku Samotnia zatrzymujemy się na śniadanie. Schronisko samotnia również jest psiolubnym miejscem, jednak jest to miejsce dość mocno oblegane przez turystów, więc nie pchaliśmy się do środka całym naszym stadem. Dookoła schroniska i przy samym jeziorze są ustawione ławeczki, i przy jednej z wolnych ławek ulokowaliśmy się my. Krajobraz zmienił się, był śnieżny. Wczorajszy dzień był pierwszym dniem, w którym w Karkonoszach spadł śnieg – pomimo słonecznej pogody, śnieg utrzymywał się i dziś.
Zjedliśmy śniadanie, napiliśmy się ciepłej herbaty, złapaliśmy odrobinę tchu i ruszyliśmy dalej.
Tym razem już nie tak beztrosko i łagodnie, szlak zaczął mocno piąć się pod górę…. Po kilkunastu dość intensywnych minutach mijamy kolejne schronisko – Strzecha Akademicka. Schronisko stoi na grzbiecie masywu oddzielającego Kocioł Małego Stawu od Białego Jaru i od tego momentu rozpościera się niesamowity widok na okolicę. Nie zatrzymujemy się, idziemy dalej, zachwycając się przepiękną panoramą. Kontynuujemy wędrówkę niebieskim szlakiem, który łagodnie pnie się w górę. Trasa ta w pewnym momencie łączy się z czerwonym szlakiem, zwanym Drogą Przyjaźni Polsko-Czeskiej. Droga jest szeroka i brukowana, jest bezchmurnie i słonecznie, promienie odbijają się i iskrzą w śniegu, jest bardzo klimatycznie wręcz bajkowo.
Po pokonaniu 4 kilometrów docieramy do kolejnego przystanku – Domu Śląskiego położonego na Rozdrożu pod Śnieżką. Tutaj zatrzymujemy się, aby zjeść coś sycącego i ciepłego. Schronisko oferuje całkiem niezłe jedzonko – my wybraliśmy gulasz i piwko 🙂 O tłumach turystów wspominać nie będę :|. Udało nam się na chwilę zobaczyć szczyt Śnieżki, na tych wysokościach pogoda zmienia się bardzo szybko i po kilku minutach szczyt był już osłonięty grubą warstwą chmur.
Tutaj też dopadł mnie prawdziwy kryzys… nogi odmawiały posłuszeństwa… nie miałam sił. Na ratunek przyszła mi niezniszczalna Haku-Czaku 😀
Szybka zamiana psów (do tej pory mobilizowałam się razem z Kuszokiem) i ruszamy do ataku szczytowego 😀 Wybraliśmy Drogę Jubileuszową, mającą 1,6 km długości. Drugą możliwą trasą jest krótsze (800 m) lecz zdecydowanie ostrzejsze podejście czarnym szlakiem. Z uwagi jednak na dużą ilość turystów i również turystów z psami, szeroka brukowana droga dawała nam większe możliwości mijania się z innymi ogonami.
Na Śnieżkę wciągnęła mnie Haku… dosłownie. Ona i jej niekończące się pokłady energii. Gdyby nie moja malutka Hakulka, to nie wiem czy dałabym radę.
Po pokonaniu 45 minutowego odcinka …. Mamy to !!!
Śnieżka 1602 m n.p.m.
Nasz kolejny szczyt do „Psiej Korony Gór Polski” 🙂
Na szczycie klimat zdecydowanie surowszy, mocny, zimny wiatr i kilka stopni poniżej zera.
Kilka zwycięskich fotek i wracamy. Schodząc w dół na odcinku Śnieżka – Dom Śląski, złapaliśmy jeszcze kilka pięknych widoków na całą Panoramę Karkonoszy.
Jedno zdanie cisnęło mi się na usta:
– „Popatrz Patryk, jeszcze tyle przed nami do odkrycia w tych niesamowitych górach” 🙂 …
Od domu śląskiego wracaliśmy czarnym szlakiem w dół prosto do samochodu. Dzień się miał już ku końcowi więc po prostu byle do auta… 🙂
Jedno było pewne… jeszcze tu wrócimy.